|
|
|
|
Powrót Cienia czyli Historia Władcy Pierścieni cz.1 |
Arkadiusz Kubala |
Szósty tom Historii Śródziemia, wielkiego przedsięwzięcia Christophera Tolkiena, jest zarazem początkiem „podserii” zatytułowanej Historia Władcy Pierścieni. Składają się na nią cztery kolejne tomy, mianowicie The Return of the Shadow, The Treason of Isengard, The War of the Ring oraz część tomu IX, Sauron Defeated.
Celem
tej mini serii jest pokazanie w jaki sposób przebiegały prace nad największym
dziełem Profesora, w jaki sposóc rodziły się pomysły i jaki ostatecznie
przybierały kształt. W przedmowie do tomu VI edytor serii, Christopher
Tolkien, pisze jak trudna była praca nad rękopisami, które nie dość, że
rozproszyły się (duża część była w posiadaniu amerykańskiego
uniwersytetu w Marquette), to przecież same w sobie często były trudne do
odszyfrowania. Trudności techniczne, a także chociażby ustalenie kolejności
i czasu powstawania dzieł jest zresztą zmorą Christophera podczas prac
nad całym cyklem Historii Śródziemia.
Pisanie Władcy Pierścieni postępowało w pewnego rodzaju „falach”, w książce nazwanych „fazami”. Tolkien napisawszy, powiedzmy, kilka rozdziałów, zatrzymywał się i wracał do początku, wprowadzając większe lub mniejsze zmiany. Najczęściej przepisywał on całość, tak że wiele fragmentów czy rozdziałów zachowało się w kilku wersjach (dzięki temu, iż Profesor raczej nie wyrzucał starych tekstów); niektóre fragmenty były przemieszczane w inne miejsca.
Skrajnym przypadkiem jest chyba początkowy rozdział Zabawa z dawna oczekiwana, gdzie trzeba rozważyć sześć głównych
tekstów plus pewną ilość porzuconych początków. Co się zaś tyczy
chronologii, istniejące materiały nie dają często zadowalającej
odpowiedzi co do kolejności powstawania poszczególnych tekstów. Streszczenie
wszystkich niuansów związanych z powstawaniem Władcy
Pierścieni jest niemożliwe. Sam Christopher Tolkien przyznaje, że
zawarł on i przeanalizował na kartach książki nie wszystkie teksty i
wersje Autora, wybierając te najważniejsze i najbardziej interesujące, a
mimo to powstałz tego obszerny tom. Ja natomiast chciałbym przedstawić
nie poszczególne fazy pisania czy podawać czas ich powstania, lecz skupić
się nad samą akcją. Prześledzenie wszystkich zmian jest oczywiście
niemożliwe, dlatego starałem się odwoływać do najstarszych wersji
tekstu. Często zwracałem też uwagę na rzeczy mniej istotne, na
ciekawostki i szczegóły raczej, niż na zmiany całych koncepcji. The
Return of the Shadow (Powrót
Cienia) śledzi akcję do momentu odkrycia przez Drużynę grobu Balina.
Wszystko
zaczyna się, jak wiemy, od urodzinowego przyjęcia. Zanim jednak pierwszy
rozdział Drużyny Pierścienia przybrał ostateczny kształt przeszedł wiele
zmian (jak wspominałem, zachowało się aż sześć tekstów). Nie od początku
Bilbo obchodził swoje sto jedenaste urodziny - raz spotykamy go jako
siedemdziesięciolatka, a raz jest o rok starszy. Nie zawsze też on
wyprawiał urodziny - w jednej z wersji urodziny obchodzi jego syn
(prawdziwy), Bingo Baggins (późniejszy Frodo), a o Bilbo mamy tylko
wzmiankę, że w wieku lat stu jedenastu zniknął on z Shire (początkowo
pisane shire) wraz ze swoją żoną (!), Primulą Brandybuck. Kiedy indziej
Bilbo znów jest kawalerem, a Bingo Bolger-Baggins (lat 72) - jego
adoptowanym kuzynem, który też ma zamiar zniknąć z Shire.
Zmian
i wahań jest oczywiście więcej; nazwiska hobbitów przechodzą chyba
największe transformacje. Pierścień jest w posiadaniu Binga, ale jego
znaczenie jest wciąż nieokreślone. Na tym etapie Tolkien nie ma jeszcze
wizji, co stanie się dalej.
Dowiadujemy
się, że Bilbo odszedł do Rivendell, a Bingo odwiedzał go wielokrotnie.
Gdy ten ostatni postanowił w poszukiwaniu Przygody na dobre opuścić Shire,
wyruszył z dwoma towarzyszami (Odo Tuk i Frodo Baggins).
O ile bohaterowie nie nazywają się jeszcze tak jak postacie z Władcy
Pierścieni, fabuła przypomina tę oryginalną. Są oczywiście wyjątki,
np. Czarny Jeździec na Wschodnim Gościńcu mija ich dwukrotnie, a nie
tylko raz. (Pierwotnie w tych samych okolicznościach hobbici spotykają
innego jeźdźca, mianowicie... Gandalfa.) Różnica polega na tym, iż
Bingo nie ma najmniejszego pojęcia , czego Jeździec (Jeźdźcy?) od niego
chce i jakie znaczenie ma w tym wszystkim Pierścień. Nie oznacza to
jednak, że nie wie tego Tolkien.
W
osobnym tekście przedstawia on Gandalfa i Bingo, rozmawiających przed (nie
po) przyjęciem urodzinowym o Pierścieniu i Gollumie. Dużo z tego znalazło
się potem w rozdziale Cień przeszłości.
Kompania
hobbitów idzie jednak dalej, wciąż nie w pełni świadoma prawdziwego
niebezpieczeństwa, trafia na farmę hobbita Maggota. Tam Bingo, zaatakowany
przez psa (jednego) wkłada Pierścień i nie ujawnia się gospodarzowi. O słynnych
pieczarkach nie ma mowy. Trafiają w końcu do Bucklandu, gdzie czeka na
nich umówiony Marmaduke Brandybuck (później Merry). Hobbici
postanawiają, tak jak w Drużynie
Pierścienia, iść przez Stary Las; tu spotykają Starą Wierzbę. Gości
ich też Tom Bombadil i gubią się potem we mgle na Kurhanach, gdzie Tom
ratuje ich przed Upiorem Kurhanów. W końcu szczęśliwie docierają do
Bree. Tutaj
(w pierwotnym zamyśle Bree zamieszkują ludzie, później zaś wszystko
jest hobbickie) trafiają do gosposy Pod
Rozbrykanym Kucykiem (początkowo po prostu Biały
Koń). Gospodarzowi, hobbitowi, Barnabasowi Butterburowi (jego wcześniejsze
nazwisko to Timothy Titus) przedstawiają się jako panowie Hill (pierwotnie
Ferny!), Green, Rivers i Brown. Po incydencie z piosenką i niefortunnym
zniknięciu Binga, spotykają się z tajemniczym Trotterem, hobbitem w
drewnianych butach (później okazuje się, że do noszenia butów zmusiły
go bóle po torturach, jakich doświadczył u Nieprzyjaciela). Jego
hobbickie nazwisko to Peregrin Boffin, wśród elfów zaś znany był jako
Ethelion, Du-finnion, Padathir lub Rimbedir. Był Strażnikiem, tak jak Obieżyświat,
postać której był pierwowzorem. W gospodzie hobbici otrzymują list od
Gandalfa (w zależności od wersji - poprzez Trottera lub Butterbura), Merry
widzi w nocy Jeźdźców (chociaż nie zostaje przez nich zaatakowany), którzy
następnie napadają na pustą już sypialnię bohaterów. Opuszczają
oni w pośpiechu Bree, z Trotterem jako przewodnikiem, kierują się poprzez
Komarowy Staw (pierwotnie ‘Flymarshes’, czyli Musze Moczary) ku
Wichrowemu Czubowi. Tam odnajdują kartkę papieru (a nie jedynie wydrapane
znaki) z wiadomością od Gandalfa. Postanawiają przenocować na zboczu góry,
gdy w nocy przypuszczają na nich atak Upiory Pierścienia (trzy, a nie pięć).
Christopher Tolkien zauważa, że na tym etapie ojciec raczej nie miał
jeszcze przed oczami wizji wydarzeń, które znamy z Władcy.
Jedyne, co już wiedział to to, że Pierścień miał być przeniesiony
przez Góry i zniszczony w Ognistej Górze.
W
pośpiechu nasi bohaterowie opuszczają Czub, kierując się ku Brodowi.
Spotykają Glorfindela, a Bingo stawia czoło Upiorom Pierścienia, którzy
pokonani zostają przez rozszalałą rzekę. Szczęśliwie wszyscy docierają
do Rivendell. Ciekawostką jest fakt, że mimo iż do ukończenia dzieła było daleko, Profesor nakreślił w którymś momencie skrótowy plan zakończenia książki. Już wtedy zrodził się pomysł, że wola Froda (po długich wahaniach Tolkien zrezygnował z imienia Bingo) załamała się na chwilę przy Szczelinach Zagłady i że Gollum porwał Pierścień, wpadając z nim w ognistą otchłań. Także idee wyruszenia Froda za Morze, jak również zamieszek i korupcji w Shire powstały zanim jeszcze rozwinęła się cała dalsza, złożona konstrukcja dzieła.
Pierwsze
wersje tekstu, mówiące co działo się w siedzibie Elronda nie różnią
się zasadniczo od ostatecznych; mamy spotkanie z Bilbem czy śpiewy w
Kominkowej Sali. Narada u Elronda pierwotnie odbywa się na otwartym
powietrzu, ponad domem. Uczestniczą w niej: Elrond, Gandalf, Glorfindel, Glóin
z będącym u jego boku Burinem synem Balina (pierwowzorem Gimlego), nie
nazwany elf z Mrocznej Puszczy (późniejszy Legolas, jeszcze gdzie indziej
zwany Galdorem, a Galdor we Władcy jest elfem z Szarej Przystani, też zresztą obecnym na
Naradzie), trzech doradców Elronda: elf Erestor i dwóch innych pół-elfów,
Boromir, a także Bilbo, Frodo, Sam, Trotter i Odo. (Wprawdzie Profesor
zrezygnował z postaci Oda oraz zdecydował, że Trotter nie jest hobbitem,
a mimo to obaj wciąż uporczywie powracają w starych wcieleniach.)
Profesor
długo nie mógł zadecydować o składzie Drużyny Pierścienia. Raz są
to: Gandalf, Trotter, Frodo, Sam, Folco, Merry, Odo, Glorfindel, Burin (9),
innym zaś razem: Gandalf, Totter, Frodo, Sam, Faramond (nowe imię dla
Folca, który z Folca i Oda stał się jedną postacią; zresztą imiona
hobbitów podlegały niezwykle częstym zmianom), Merry, Glorfindel (7).
Najdłużej utrzymywał się jednak pomysł, gdzie Drużyna Pierścienia to:
Gandalf, Trotter, Frodo, Sam, Merry, Faramond i Boromir.
Ta
właśnie siódemka rusza na południe i tak jak w Drużynie
Pierścienia postanawia przekroczyć Góry. Trotter jest raczej za przejściem
przez korytarze Morii, a Gandalf woli Przełęcz (we Władcy
Aragorn jest za Przełęczą). W końcu postanawiają iść górą i tak jak
w ostatecznej wersji, pokonani zostają przez pogodę (choć może nie tylko
przez nią samą). Decydują się więc spróbować drogi przez Khazad-dűm.
(Pierwotnie brak jest incydentu z wargami, gdy kompania zeszła z Przełęczy.)
Drużyna
dociera więc do Bramy. Tu można wspomnieć, iż pierwotny opis rysunku na
Drzwiach różni się od ostatecznego. Zamiast korony i siedmiu gwiazd nad młotem
i kowadłem, mamy koronę z półksiężycem, a zamiast jaśniejącej pośrodku
jednej, wieloramiennej gwiazdy - trzy takie. Nie wspomina się też nic o
rysunku drzew. W ogóle całość nie jest tak dobrze widoczna przez bohaterów,
gdyż jest dzień, a nie wieczór (jak we Władcy
Pierścieni), a wiemy, że rysunek taki najlepiej widać przy świetle
księżyca. Poza tym Drzwi składają się z jednej części i nie rozwierają
się na dwie połowy. Frodo zostaje zaatakowany przez Czatownika w Wodzie,
tutaj zwanego ‘Dweller in the Pool’, czyli mniej więcej
Mieszkający w Jeziorze. Drużyna
wkracza więc w Czarną Otchłań, a akcja przebiega podobnie jak w wersji
ostatecznej, z małymi zmianami (np. mithril nazywa się ‘ithil’,
a tym który wrzuca kamień do studni jest Sam, a nie Pippin). Końcową
sceną VI tomu Historii Śródziemia
jest znalezienie grobu Balina (tutaj syna Burina, nie Fundina). W tym
miejscu nastąpiła długa przerwa w pisaniu. Tolkien napisał w Przedmowie
do Władcy Pierścieni: ...brnąłem
naprzód, aż stanąłem nad grobem Balina w Morii. Tam się zatrzymałem na
długi czas. Prawie rok upłynął, zamim znów ruszyłem z miejsca i zawędrowałem
do Lothlórien i nad Wielką Rzekę późną jesienią 1941 roku.
O tych i nnych przygodach opowiada już następny tom, The Treason of Isengard. |
|
|
|
Zdrada Isengardu czyli Historia Władcy Pierścieni cz.2 |
Arkadiusz Kubala |
|
|
|
|
|
|
Wojna o Pierścień czyli Historia Władcy Pierścieni cz.3 |
Arkadiusz Kubala |
|
|
To już nasze trzecie
spotkanie z historią powstawania Władcy Pierścieni. Jak głosi
tengwar na pierwszych stronach ósmego tomu Historii Śródziemia,
zatytułowanego The War of the Rings ('Wojna o Pierścień'), książka
opisuje ,,zwycięstwo w Helmowym Jarze oraz zatopienie Isengardu przez
entów. Następnie opowiada o podróży Froda i Samwise'a oraz Golluma do
Morannonu, o spotkaniu z Faramirem i o schodach Kirith Ungol, o Bitwie na
Polach Pelennoru i o przybyciu Aragorna z flotą Umbaru”. Prześledźmy zatem
akcję Władcy Pierścieni, konfrontując znany nam tekst z niektórymi
wcześniejszymi pomysłami Tolkiena.
Naszych bohaterów
spotykamy ponownie w momencie, gdy oddział z Edoras (wcześniej
Eodoras)
jedzie na północny zachód. Spotyka samotnego jeźdźca
Ceorla, który donosi
o wielkich zastępach wrogów wypełzłych z Isengardu. Jeźdźcy decydują się
udać do Helmowego Jaru, wcześniej zwanego Wądołem Heorulfa
(Heorulf's Clough), do Rogatego Grodu (wcześniej zwanej Twierdzą
Heorulfa). Dzieje
się tak za sprawą Gandalfa, który natychmiast potem tajemniczo oddala się.
We wcześniejszym zamyśle Czarodziej (jeszcze bardziej niespodzianie)
oddala się bez słowa, a decyzję o kierunku jazdy podejmuje
Aragorn, po tym
jak słychać nieprzyjacielskich zwiadowców. Co ciekawe, w jeszcze
wcześniejszym szkicu wydarzeń (na ,,etapie Fangornu”) mamy odjeżdżającego
Gandalfa, ale zupełnie nic na temat wąwozu czy warowni w górach -
Isengardczycy zostają odparci w bliżej nieokreślony sposób przy pomocy
Gandalfa i Aragorna.
Dochodzi, jak pamiętamy do
słynnej Bitwy w Helmowym Jarze. Koncepcja fortyfikacji w wąwozie ulegała
ciągłym zmianom. Początkowo umocnienia składały się jedynie z naturalnego
uskoku terenu w poprzek doliny, zwieńczonego kamieniami. Nie wiadomo
natomiast czym była owa ,,twierdza” Heorulfa. Cała bitwa toczyła się
wzdłuż Helmowego Szańca, później dopiero wyłonił się Rogaty Gród.
Wkrótce po skończonej
bitwie (we Władcy Pierścieni zaś po odpoczynku)
Gandalf, Théoden i
ich towarzysze ruszają ku Isengardowi. Przechodząc przez tajemniczy las
Huornów, nie spotykają entów-pasterzy, jak to ma miejsce we Władcy
Pierścieni, nie trafiają też do Brodów na Isenie. Spotykają za to po
drodze Enta Bregalada z wiadomością od Drzewca, który prosi ich o
pośpiech. Tego samego dnia docierają do twierdzy Sarumana. Początkowo przy
drodze do Isengardu nie ma ustawionej Białej Ręki.
W zniszczonym kręgu
Isengardu spotykają Merry'ego i Pippina. Obraz zburzonego Isengardu już na
początku przypominał wersję końcową, zasadniczym zmianom ulegała tylko
koncepcja Orthanku. Według zamysłu Tolkiena ostateczny kształt wieży
(nigdy nie ukazany na ilustracji) miał być połączeniem pierwotnego
konceptu ,,murowanego” z bardziej ,,naturalnym” (pokazanym na
najpóźniejszej z ilustracji). Jak wiemy, dochodzi do rozmowy z Sarumanem.
Oczywiście, w pierwszych wersjach tego epizodu
wygląda ona miejscami inaczej niż we Władcy. Przykładowo, głos
zdradzieckiego Czarodzieja nie ma nadzwyczajnego wpływu na słuchaczy, a
sama rozmowa rozgrywa się wyłącznie między Sarumanem i Gandalfem (we
Władcy włączają się jeszcze Gimli i
Aragorn). Saruman nie zostaje
też ponownie wywołany przez Mithrandira, po swym zejściu z balkonu; nie
zostaje złamana też jego laska. Zresztą, jeszcze we wcześniejszych
szkicach Saruman wcale nie znajduje się w tym momencie w wieży, a laskę
łamie Gandalf używając jedynie siły swych rąk. Gdy zaś Smoczy Język ciska
z okna palantír, Pippin nie podbiega, by go podnieść, a Gandalf nie wyrywa
mu go z rąk, kryjąc pod płaszczem.
Gandalf,
Aragorn, Merry,
Pippin oraz Théoden z jeźdźcami opuszczają w końcu
Isengard. Podczas
nocnego postoju Pippin zagląda w palantír Orthanku. Jedną z wizji wewnątrz
kamienia stanowią krążące w powietrzu kształty podobne do nietoperzy -
pierwotnie to Gandalf widzi tę scenę, gdy spogląda w palantír. Po zajściu
z Pippinem Czarodziej oddaje kamień pod opiekę Aragorna, początkowo bez
żadnych szczególnych powodów (we Władcy Obieżyświat dostaje kamień
jako jego prawowity właściciel). Następnie, jak pamiętamy, na niebie
pojawia się Nazgűl, a Gandalf z Pippinem w pośpiechu odjeżdżają do Minas
Tirith. Jednak w pierwotnych zamysłach Czarodziej nigdzie się nie spieszy,
będąc obecny na uczcie w Edoras. Uczta ta, choć kilka razy pojawiła się w
szkicach, w końcu nigdy nie miała miejsca na kartach powieści.
W ten sposób docieramy do
początków późniejszej Księgi Czwartej, gdzie podążamy śladem Froda i Sama.
Na zboczach Emyn Muil zmagają się dzielni hobbici z niebezpiecznymi
stromiznami i z burzą. Tam też demaskują w końcu śledzącego ich od
dłuższego czasu Golluma, którego zmuszają do złożenia przysięgi
posłuszeństwa. Gollum, jak wiemy, obiecuje przeprowadzić hobbitów przez
Martwe Bagna. Wczesne wersje tego epizodu nie różnią się znacznie od
ostatecznej. Bohaterowie przechodzą więc przez Moczary, w których widzą
twarze umarłych, na niebie zaś w pewnym momencie pojawia się Nazgűl, a
Frodo tak samo czuje na sobie ciężar Pierścienia. Oczywiście nie brak
różnic, np. w świetle księżyca, pośród twarzy w wodzie Frodo i Sam widzą
swoje własne, ale martwe oblicza.
Prowadzi więc Gollum naszą
dwójkę do Czarnej Bramy. Ciekawe, że pierwotna koncepcja wcale nie
zakładała istnienia jakichkolwiek drzwi czy innej zapory. Owa ,,brama”
była po prostu przejściem do wnętrza Mordoru. Strzegli go zaś orkowie
przyczajeni w niezliczonych tunelach i grotach wokół Czarnej Bramy.
Ciekawostką jest też fakt, iż wczesną nazwą późniejszego Morannonu było
Kirith Ungol. To tędy mieli bohaterowie wejść do Mordoru. Dopiero później
Kirith Ungol (i związane z nim przygody, np. zmagania z pająkami) zostały
,,przeniesione” na południe, stając się jeszcze jednym przejściem do
Czarnego Kraju. Zorientowawszy się, jak pamiętamy, że Czarna Brama jest nie do przejścia, Frodo zgadza się podążyć na południe za Gollumem, który twierdzi, że wie jak przedostać się do Mordoru inną drogą. Kierują się więc na południe, przez Ithilien. Epizod z Műmakilami nie odbiega bardzo od wersji ostatecznej, z tym, że Tolkien długo eksperymentował z nazwą dla olifantów - Andabund, Mumund, Múmar.
W lasach Ithilien
spotykają zwiadowców Gondoru, którymi przewodzi Faramir (wcześniej zwał
się on Falborn syn Anborna). Długa rozmowa z Faramirem we Władcy ma
miejsce m.in. w Henneth Annűn, słynnej kryjówce Gondorczyków; pierwotne
wersje jednak nic o niej nie wspominają.
Nareszcie bohaterowie
wkraczają w Góry Cienia, kierując się tajemną ścieżką omijającą Minas
Morgul. Gollum próbuje zdrady, wydając hobbitów Szelobie, strażniczce
przełęczy. Pierwotne zamysły wydarzeń w kryjówce Szeloby odbiegają od tych
nam znanych. I tak, np. we Władcy jaskinia pajęczycy znajduje się
po dwóch ciągach schodów, początkowo zaś w tunelu między nimi; Szeloba
(oryg. Shelob, czyli 'ona-pająk') zwała się wcześniej Ungoliantą
(oryg. Ungoliant(e)); jeszcze wcześniej, zanim powstała koncepcja jednego,
przełęcz zamieszkiwało wiele pająków; wspomniany tunel początkowo
blokowały gęste pajęczyny, które Frodo przeciął Żądłem; w podłodze
głównego chodnika kryjówki ział wielki otwór (zaś z niego ział smród), do
którego hobbici nieomal wpadli (Gollum planował zresztą naprowadzić ich na
tę pułapkę).
Starcie z Pajęczycą (a
początkowo z pająkami) też przeszło przez różne zmiany. Przypomnijmy
tylko, że w końcu Sam dzielnie odpiera Szelobę, choć ta niestety rani
Froda (W pewnym momencie jeden z pomysłów zakładał, że Gollum z pomocą
pająków rzuca na Froda czar snu). Warto wspomnieć, iż we Władcy
Pierścieni, kiedy Sam bierze Pierścień (sądząc, że Frodo nie żyje)
wydaje mu się, że jest w jakimś nierealnym, mglistym świecie. W jednej z
wersji efekt wywierany przez Pierścień jest o wiele mocniejszy - Sam widzi
z zastraszającą wyrazistością, nawet przez skały, widząc kotłujące się
pająki, rozumie też mowę orków. Na tym kończą
się Dwie Wieże. Piąta Księga zastaje Gandalfa i Pippina w Minas
Tirith. Poszczególne epizody rozdziału ,,Minas Tirith” szybko przypominały
ostateczny kształty - mamy więc audiencję u Denethora czy spotkanie z
Beregondem (wcześniej Berenem albo Berithilem), żołnierzem z Minas Tirith
i jego synem Bergilem (Gwinhirem, Ramlothem). Ten ostatni w jednym z
tekstów jest bardziej agresywny w stosunku do Pippina i skory do
bójki.
Tymczasem król Théoden
wybiera się górskimi ścieżkami ku Dunharrow, gdzie odbyć się ma przegląd
sił Rohanu. Aragorn postanawia odłączyć się od reszty, spieszno mu bowiem
do Minas Tirith. Jak pamiętamy, wybiera najkrótszą, ale też
najniebezpieczniejszą z dróg, Ścieżkę Umarłych. Razem z nim (nie licząc
Gimlego i Legolasa) jest trzydziestu Strażników Północy pod dowództwem
Halbarada oraz synowie Elronda, Elrohir i Elladan (pod innymi wtedy
imionami, mianowicie Elbereth i Elboron), którzy po drodze dołączyli do
królewskiego oddziału.
W wersji ostatecznej Warownia Dunharrow była górskim schronieniem, płaskowyżem wraz z naturalnym skalnym amfiteatrem; u wejścia do tego amfiteatru stał samotny głaz, pośród lasu Dimholt; na płaskowyż prowadziła kręta droga, przy której stały posągi Púkelów (wcześniej zwanych przez Tolkiena Hocker-men).
Wyobrażenie Dunharrow
zmieniało się wraz z rozwojem akcji. Początkowo, np. nazwa odnosiła się do
góry, późniejszego Nagiego Wierchu (Starkhorn). Owa górska warownia
posiadała też pierwotnie system jaskiń (jedna z nich była na tyle duża, że
służyła za salę uczt). Gdy Théoden przybył do
Dunharrow, Aragorna i towarzyszy już nie było (choć we wcześniejszych
zamysłach Aragorn czekał na króla albo też Éowyn, czyli ,,polska” Eowina,
witała ich przybywających razem). Poszli Ścieżką Umarłych, wzywając na
spotkanie Umarłych z Dunharrow u Głazu Erech. (Co ciekawe, Tolkien swego
czasu planował, że przy Głazie ukryty był jeden z palantírów.) Do Théodena
obozującego w Dunharrow przybywa posłaniec (pierwotnie posłańcy) z Minas
Tirith, Hirgon (wcześniej Halbarad), przynosząc prośbę o pomoc dla stolicy
Gondoru. Tak więc, zebrawszy wojów, król Marchii wyrusza na czele swych
oddziałów na odsiecz Minas Tirith.
Tymczasem gród szykuje się
do odparcia wojsk Nieprzyjaciela, który już rozpoczął wojnę. Trzeba
wspomnieć, że zanim doszło do tego momentu w ewolucji Władcy,
różnie oblężenie Minas Tirith widział Tolkien. Przykładowo, jak swego
czasu wspominaliśmy, Boromir (jeszcze nie ,,uśmiercony”) miał zdradzić i
szukać u Sarumana pomocy w zostaniu panem Minas Tirith. We wczesnych
szkicach Saruman bierze udział w oblężeniu, udział biorą też entowie,
ginie Władca Minas Tirith, którego miejsce zajmuje Aragorn (oto przyczyna
zawiści Boromira); początkowo w każdym razie miało być ,,nie za wiele
walki, bo popsuje to ostateczną bitwę na Gorgoroth”.
Teraz natomiast do Minas
Tirith wraca ze zwiadów (ledwie, atakowany przez Nazgűle, a ocalony przez
Gandalfa) Faramir, przynosząc złe wieści o działaniach wroga. Denethor,
jak wiemy, odnosi się do swego syna szorstko, choć owa szorstkość pojawiła
się dopiero w późniejszych wersjach.
Zarys, choć oczywiście nie
szczegóły, potyczek i oblężenia miasta dość wcześnie przypominał
wydarzenia z Władcy. Pamiętamy, że np. Faramir zostaje trafiony
strzałą i tylko Imrahilowi i jego jeździe zawdzięcza ocalenie. Ciekawe
zresztą, że ów Książę Dol Amroth w miarę rozwoju tego rozdziału stawał się
bardziej znaczącą postacią, początkowo zaś nieznane było nawet jego imię.
Pamiętamy też, jak oszalały i zdesperowany Denethor zabiera ciało rannego
syna i kładzie się obok niego na stosie pogrzebowym, gotów spłonąć razem z
Faramirem; cały Pelennor zagarnia wróg, wznosząc okropne wieże oblężnicze
i katapulty; Nazgűle nękają serca oblężonych (w pewnym miejscu zrodził się
pomysł, iż Czarny Władca dał każdemu z nich po pierścieniu); straszny
taran Grond roztrzaskuje bramę miasta; Gandalf powstrzymuje jednak Władcę
Nazgűli u wejścia do miasta.
Wtedy to przybywają długo
oczekiwani Rohirrimowie. Jest z nimi Merry - we Władcy czytamy, iż
podążył z jeźdźcami wbrew woli Théodena, dzięki uprzejmości tajemniczego
młodego jeźdźca Dernhelma (wcześniej Grímhelma, czyli przebranej Éowyn).
Starsze teksty mówią jednak, że Król pozwala zabrać hobbita, a Grimhelma
wyznacza na jego opiekuna. Zanim Rohirrimowie
docierają do Minas Tirith, spotykają pomocnych Leśnych Ludzi z Lasu
Druadan, którzy prowadzą ich tajnymi ścieżkami ku Miastu. Prekursorami ich
byli tajemniczy ,,ciemni ludzie z Eilenach”, którzy zaatakowali po drodze
orkowy obóz. We wczesnych wersjach pojawia się też Drzewiec i entowie,
którzy ,,po zwycięstwie nad orkami w Bruździe” również przypuszczają atak
na ów obóz.
Nie wnikając w szczegóły
Bitwy na Polach Pelennoru, zatrzymajmy się nad kluczowymi epizodami.
Pamiętamy, że przebity strzałą rumak Théodena przewraca się, przygniatając
Króla, a ,,sępi” wierzchowiec Nazgűla rozsiada się na ciele
Śnieżnogrzywego. Wtedy to Éowyn, ujawniając kobiecą postać, odcina głowę
,,sępowi”. Król Nazgűli atakuje księżniczkę, z pomocą której przychodzi
niespodzianie Merry, zatapiając swój miecz w nodze Upiora. Éowyn ostatnim
wysiłkiem zadaje cios przeciwnikowi. Zanim doszło do tej ostatecznej
wersji, Tolkien miał różne pomysły co do tej sceny. Przykładowo, długo nie
mógł się zdecydować, czy Władca Nazgűli ma dosiadać konia, czy też swego
skrzydlatego wierzchowca; w jednej z wersji Théoden zostaje zaś przebity
strzałą i to jest przyczyną jego natychmiastowej śmierci (we Władcy
Król jeszcze jakiś czas żyje); raz znowu wystarcza, że Éowyn zabija
upiornego ,,sępa”, a Wódz Nazgűli sam ucieka pokonany; początkowo Merry
nie uczestniczy wcale w tym epizodzie. Mniejszych różnic jest oczywiście
więcej, np. długie, rozpuszczone włosy Éowyn były z początku ,,ścięte u
szyi”. Ciekawe zresztą, jaki los Tolkien przewidywał dla Éowyn. Otóż, jak
wiemy, księżniczka zostaje ranna, choć nie śmiertelnie; wcześniejsze
szkice przewidywały jednak jej śmierć na przedpolach Minas Tirith; inne
znów teksty pokazują Éowyn nietkniętą przez wir bitwy. Inne ważne wydarzenie Bitwy o Pola Pelennoru to przybycie Aragorna na czele floty Umbaru. Początkowo ową flotą wcale nie dowodzi Aragorn, a po prostu przybywają nią Korsarze. Sam Aragorn przybywa, by walczyć z przeciwnikiem ,,normalnie”, nie przypłynąwszy Anduiną.
Denethor w tym czasie, jak
wspomnieliśmy, zamyka się ze swym ciężko rannym synem Faramirem w Domu
Umarłych. W samą porę, widząc obłęd Namiestnika Pippin sprowadza Gandalfa
(jest też Beregond). Z rozmowy Denethora z Czarodziejem wynika, iż ten
pierwszy nie wierzy w zwycięstwo nad Sauronem. Powodem jest palantír, za
pomocą którego Nieprzyjaciel zatruł umysł Denethora wizjami o swej
potędze. W powieści Gandalf stwierdza, że Denethor po śmierci Boromira
coraz częściej zaglądał w Kamień, natomiast we wcześniejszych wersjach
dopiero ból z powodu Faramira sprawił, że zajrzał raz i to stało się
początkiem jego szaleństwa. Jak pamiętamy, Denethor wie o zbliżającej się
flocie, lecz nie wie kto nią dowodzi (pośrednio, od Pippina, domyśla się
jednak nadejścia spadkobiercy Isildura). Wcześniejsze teksty ukazują
jednak, iż Denethor jest świadomy, że to właśnie Aragorn przybywa na czele
floty, a wiedzę tę czerpie z palantíra.
Udaje się zabrać ciało
Faramira, Denethor jednak podpala stos i jak wiemy, rzuca się nań z
palantírem w dłoniach. Dzięki zdolnościom
Aragorna (i z pomocą ziół athelas) ranni odzyskują zdrowie.
Legolas i Gimli znajdują
się w końcu w grodzie, gdzie spotykają się z hobbitami i opowiadają (we
Władcy opowiada głównie elf, wcześniej głównie Gimli) o swych
przygodach - jak przebyli Ścieżki Umarłych, o spotkaniu przy Głazie Erech,
o marszu do Pelargiru, o widmowej armii Umarłych z Dunharrow, którzy
pomogli rozgromić zbójów z Umbaru i Haradu oraz o podróży okrętami w górę
Anduiny.
Tymczasem w namiocie
Aragorna odbywa się narada. Gandalf proponuje natarcie na Czarną Bramę.
Ten niemal samobójczy krok ma odwrócić uwagę Saurona od misji Froda i
Sama, skoro wciąż jest nadzieja, że im się powiedzie.
Zbiera się więc wojsko,
wyruszając w kierunku Morannonu. Jak pamiętamy, osłabiony Merry zostaje w
Minas Tirith, a we wcześniejszych tekstach zostaje z nim również
Pippin.
Po drodze docierają do
opuszczonej Minas Morgul, gdzie podpalają pola wokół niej ( w pewnym
wcześniejszym szkicu Gandalf ponadto ,,niszczy jej magię”). Przed
dotarciem do Bramy odpierają atak orków (ten sam szkic mówi, że maszerują
nieatakowani), aż w końcu stają u Czarnej Bramy. Wspomniany szkic mówi, iż
po drodze do armii dołączają, co ciekawe, entowie i elfy z Lórien. Podczas
przyszłej rozmowy z Rzecznikiem Saurona jedno z żądań Czarnego Władcy
głosi, iż entowie mają odbudować Isengard.
Parlamentariusze (Tolkien
wahał się w pewnym momencie, czy obecni mają być Merry i Pippin) podchodzą
pod Bramę i dmą w rogi. Po długiej ciszy wychodzi im na spotkanie
Pełnomocnik Barad-dűru. W powieści mówi się o nim jako o Czarnym
Numenorejczyku. Wcześniej Tolkien pisał o nim jako o ,,żywym człowieku,
pojmanym za młodu, który stał się sługą Czarnej Wieży”, potem zaś jako o
odszczepieńcu chwalebnego rodu z Gondoru, który umiłował zło. W szkicu, o
którym wspominaliśmy pojawił się pomysł, że ów Rzecznik może być samym
Władcą Nazgűli (co jednak wymagałoby innego zakończenia potyczki z Éowyn i
Merrym).
Rzecznik Saurona pokazuje w pewnym momencie mithrilową kolczugę Froda, mieczyk Sama i płaszcz elfów (we wcześniejszych pomysłach była to sama kolczuga albo Żądło). Mimo zgrozy, jaka pada na parlamentariuszy (w jednym z tekstów Rzecznik mówi, iż pojmany Frodo prosi przyjaciół o ocalenie za wszelką cenę) Gandalf odrzuca warunki zaproponowane przez Mordor. W tym momencie z wszystkich drzwi Morannonu wylewa się fala żołdaków Saurona.
Rozpoczyna się bitwa.
Ostatnią rzeczą, jaką słyszy Pippin przygnieciony pod cielskiem trolla
jest wiadomość, że Orły przybyły z odsieczą. |
|
|
|
czyli Historia Władcy Pierścieni cz.4 |
Arkadiusz Kubala |
|
|
To już nasze ostatnie spotkanie z historią powstawania Władcy Pierścieni. Sauron Defeated ('Sauron pokonany') to IX tom Historii Śródziemia, a IV poświęcony Władcy. Opowiada on o ostatnich rozdziałach książki, opisujących zniszczenie Pierścienia i upadek Saurona pod koniec Trzeciej Ery. Przygody te zajmują zresztą tylko część tomu Sauron Defeated, reszta bowiem poświęcona jest tzw. The Notion Club Papers oraz związanej z nimi legendzie o zatopieniu Númenoru. Teksty te jednak nas w tym momencie nie będą interesowały. Rozstaliśmy się z naszymi bohaterami w momencie, gdy orkowie uprowadzają Froda do wieży Kirith Ungol. Samwise szuka rozpaczliwie wejścia do twierdzy, zdeterminowany ratować przyjaciela. Przy pomocy światła Galadrieli przekracza Bramę, strzeżoną przez Milczących Wartowników (początkowo twarze posągów miały być czymś zasłonięte, tak że oczy były niewidoczne). Wieża pełna jest zabitych orków, a to jak wiemy z powodu kłótni między Gorbagiem a Shagratem i ich zwolennikami. Owe niesnaski bardzo pomagają Samowi, który dostaje się w końcu do wnętrza opuszczonej praktycznie twierdzy. Tam, radząc sobie z pozostałymi w wieży orkami, znajduje Froda. Przebrawszy się w orkowe łachy, obaj wymykają się z warowni.
Zaczyna się ich mozolna wędrówka pośród mrocznych górskich pustkowi Mordoru. Po drodze mija ich dwóch orków. W pierwszej wersji tekstu, obaj są tropicielami, zaś jeden z nich niesie porzuconą przez Froda kolczugę, obwąchując ją raz po raz. W końcu wydaje okrzyk, po którym zbiegają się do niego inni tropiący bezskutecznie orkowie.
Najwcześniejszy tekst nie wspomina nic o śledzącym hobbitów Gollumie, którego, jak pamiętamy z Władcy, zauważa Sam. Na górskiej drodze hobbici spotykają oddział orków, a nie mając szans na ucieczkę, dostają się w ich ręce. Nie zostają jednak jak wiemy rozpoznani, gnają więc dalej razem z żołdakami Mordoru. Wyczerpani marszem, korzystają potem z zamieszania spowodowanego spotkaniem się kilku pieszych oddziałów i udaje im się umknąć. Pozostaje ostatni etap misji hobbitów — dojście do Szczelin Zagłady. Historia zniszczenia Pierścienia w ogniach Orodruiny nakreślona była już w bardzo wczesnych tekstach Profesora. Pierwsza wzmianka o Górze Przeznaczenia i unicestwieniu Pierścienia pojawiła się w rozmowie gandalfa z Bingo Bolgerem-Bagginsem (prekursorem Froda) w Bag End: ,,Musiałbyś pewnie odnaleźć jedną ze Szczelin Ziemi w czeluściach Ognistej Góry i wrzucić go w Tajemny Ogień, gdybyś faktycznie chciał go zniszczyć". Dawno było też wiadomo, że Frodo nie będzie się mógł zmusić, by odrzucić Pierścień i że to Gollum go weźmie i zginie ze swym skarbem w płomieniach.
Jednakże zanim potyczka u Szczelin Zagłady osiągnęła ostateczny kształt, Tolkien długo nie miał szczegółowej wizji wydarzeń. Pojawiały się i znikały różne pomysły, np.: - Frodo słyszy głos Nieprzyjaciela, który aby odwieść hobbita od zniszczenia Pierścienia, kusi go obietnicami władzy; - Sam odpiera bestie Nazgûli, zmaga się z Gollumem, po czym obaj wpadają w ogień; - Sam własnoręcznie wpycha Golluma w czeluście ognia; - Sam nie dociera do szczytu (łamie nogę) i Frodo musi iść samotnie; - Nazgûle krążą nad Frodem, słychać goniące go liczne stopy; - Sméagol porwawszy Pierścień popełnia samobójstwo (krzyczy: ,,Nikt nie będzie go miał. Zniszczę was wszystkich."), skacząc w ogień. Król Nazgûli zagradza Frodowi wyjście. Wtedy Sam atakuje od tyłu Nazgûla. Hobbici uciekają. Tymczasem z opublikowanej wersji Władcy pamiętamy, że w drodze na szczyt wulkanu, Froda atakuje Gollum, szukając Pierścienia. Hobbici dają sobie jednak z nim radę (na jakiś czas). Frodo dociera pierwszy do Komór Ognia, gdzie spętany mocą Pierścienia nie może wrzucić go w płomienie. Znów pojawia się Gollum, zmaga się z Frodem, wydzierając mu w końcu Pierścień. Szalony taniec Sméagola kończy się jednak dla niego fatalnie, potyka się bowiem i wpada ze swoim Skarbem w przepaść. Misja hobbitów kończy się powodzeniem. Wojska Mordoru rozpierzchają się wobec porażki Oka. Nadlatują Orły, po czym unosząc Gandalfa lecą na ratunek hobbitom. (Według jednego z pomysłów, Froda i Sama miał uratować Gandalf na białym orle.) Pośród ogromnej radości spotykają się ponownie i hobbici, i reszta Drużyny Pierścienia. Na łąkach Ithilien odbywa się uczta zwycięstwa, a Sam i Frodo wychwalani są jako wielcy bohaterowie.
W Minas Tirith wzajemna miłość leczy rany Éowyn (Eowiny w polskim przekładzie) i Faramira. Do grodu zjeżdżają się wysłannicy z bliska i daleka, Aragorn zostaje zaś koronowany na króla. Szczegóły przybycia Aragorna do miasta i jego koronacji w pierwotnych wersjach odbiegały nieco od tych ostatecznych. Przykładowo, gdy Faramir, oddając swój urząd Namiestnika, dał Aragornowi białą różdżkę, ten wcale jej nie oddał, ani nic nie odrzekł, jak to ma miejsce we Władcy. Co do koronacji, koronę na głowę klęczącego Aragorna włożył Faramir wspólnie z księciem Imrahilem. W innym znów tekście koronę bierze Gandalf, każe Frodowi i Samowi położyć na niej ręce i tak wspólnie dokonują koronacji. Przypomnijmy, że we Władcy Aragorn prosi, żeby Frodo przyniósł koronę, po czym Gandalf sam wkłada ją na głowę króla. Nowy król przyjmuje gości (w jednym z tekstów przybywa nawet Ghân-buri-Ghân z dwoma współplemieńcami) i rozsądza sprawy. Na zboczach Mindolluiny znajduje latorośl najstarszego z drzew. Zasadza je potem w mieście, na miejscu zwiędłego Białego Drzewa.
Do Minas Tirith przybywa orszak elfów, pośród których jest córka Elronda, Arwen Undómiel (wcześniej nazywana m.in. Finduilas), która zostaje żoną Aragorna. Minęły radosne dni, bohaterowie myślą więc o powrocie do domu. Orszak królewski rusza do Rohanu, gdzie uroczyście pochowany zostaje król Théoden. Na uczcie w Edoras ogłoszone zostają zaręczyny Éowyn i Faramira (jeden ze szkiców proponuje ich ślub jeszcze w Minas Tirith). Po opuszczeniu Edoras, podróżujący kierują się do Isengardu, będącego teraz pod pieczą entów.
Uszczuplona przez liczne rozstania gromadka (hobbici i Gandalf) spotyka na swej drodze umykających Sarumana i Grímę. Pomysł spotkania z Sarumanem pojawił się w dość wczesnych szkicach, choć miało do niego dojść w Isengardzie. Jeden z tekstów mówi, że bohaterowie ,,spotykają Sarumana i przebaczają mu". Późniejsze zapiski informują, że po wygnaniu z Isengardu Saruman stał się ,,wędrownym magikiem i naciągaczem". Co do szczegółów spotkania na drodze, ciekawe jest, że w pierwotnym zamyśle Saruman, któremu Merry odstępuje nieco fajkowego ziela, jest uprzejmy wobec hobbitów, a radzi im nawet, by gdy wrócą już do Shire, wystrzegali się Cosimo Sackville-Bagginsa (późniejszego Lotho).
Wędrowcy docierają do Rivendell, gdzie spotykają się z Bilbem i spędzają z nim nieco czasu. Pierwsze teksty różnią się od ostatecznych szczegółami, np. Bilbo podarował Frodowi swój płaszcz i miecz, a Samowi dał mnóstwo mądrych ksiąg, zaś mnóstwo dobrych rad dał Merry'emu i Pippinowi" (we Władcy Frodo dostaje mithrilową kolczugę i Żądło, a Sam — sakiewkę pełną złota). Pożegnalnych słów Elronda do Froda, żeby za rok czekał na niego w Shire, we Władcy nikt nie słyszał; wcześniejsze teksty mówią, że słyszeli je inni, lecz nikt ich w pełni nie pojmował.
Hobbici z Gandalfem docierają do Bree, gdzie gości ich Barliman (wciąż w pierwszych wersjach tego epizodu zwany Barnabasem). W rozmowie z nim nasi bohaterowie dowiadują się, że coś niedobrego dzieje się w Shire. A co, to już hobbici muszą zobaczyć sami. We Władcy są sami, bowiem Gandalf opuszcza ich, by odwiedzić Toma Bombadila; pierwotnie jednak Gandalf wędruje aż do bram Shire, po czym znika z tekstu, Tolkien bowiem dochodzi do wniosku, że powinien zostać w Bree. Hobbitów nieprzyjaźnie przyjmują ziomkowie przy Moście na Brandywinie. Pojawia się też Bill Ferny, którego przegania na cztery wiatry Merry (we wcześniejszych tekstach Frodo). W drodze do Hobbitonu, w Żabiej Łące aresztuje ich oddział hobbickich Szeryfów. Pod ich eskortą (choć trudno było zgadnąć, kto kogo prowadzi) wyruszają z Żabiej Łąki. W końcu zasapani Szeryfowie (których przywódcą był początkowo Robin Smallburrow), rezygnują z forsownego marszu, nie dotrzymując kroku konnym hobbitom. Warto wspomnieć, iż we Władcy, podczas tej jazdy Frodo był smutny i zamyślony, o czym nie wspominają pierwsze teksty. W ogóle, podczas owych pamiętnych wydarzeń w Shire, wczesne teksty opisują Froda jako energicznego, prężnego dowódcę. Dopiero późniejsze teksty zmieniły całkowicie tę koncepcję.
Frodo i przyjaciele jadą już sami Nad Wodę, gdzie oglądają okropny obraz zniszczeń. Zatrzymuje ich tam banda szpetnych skośnookich osobników, szefem których w pierwszych tekstach jest niejaki... Sharkey. Sprawa Sharkeya jest dość skomplikowana — imię to nosił początkowo wspomniany orkopodobny przywódca opryszków, bowiem na tym etapie Tolkien nie przewidywał jeszcze roli Sarumana w zbezczeszczeniu Shire; później dopiero ,,odkrył", kto za tym wszystkim stoi, a określenie Sharkey przeszło na złego czarodzieja.
Gdy hobbici bohatersko obnażyli miecze, banda czmychnęła, dmąc co sił w rogi. Nasza czwórka postanawia zaś udać się do farmy Toma Cottona (wcześniej noszącego imię Jeremy, czyli Jeremiasz), który informuje ich, co to za nowe porządki nastały w Shire. Tu wcześniejsze wersje zawierają ciekawy epizod — na dom Cottona nacierają bowiem nagle zbóje Sharkeya (jeszcze nie Sarumana!). Sforsowawszy drzwi, dostają się do wnętrza. Wtedy Frodo zabija Żądłem Sharkeya, a w wyniku ostrego starcia z hobbitami kilku napastników traci życie. W nieco późniejszym tekście, przywódca zbójów zostaje obezwładniony i wzięty jako zakładnik, podczas gdy jego kamraci zostają odcięci na zewnątrz i planują podpalić dom. Epizod ten został jednak odrzucony. Hobbici wzniecają powstanie przeciw znienawidzonym uzurpatorom. Wieści o ich powrocie stawiają na nogi przestraszonych do tej pory ziomków. Spójrzmy na dalsze wydarzenia według pierwszych wersji tekstu.
Hobbici (Frodo, Sam i Merry) chcą jak najprędzej dostać się do Hobbitonu. Po drodze, przy Młynie rozmawiają z Tedem Sandymanem, którego na koniec Sam wrzuca do rzeki (co oczywiście nie ma miejsca we Władcy). Docierają do Bag End, gdzie dochodzi do spotkania z Wodzem i Sharkeyem (to inny Sharkey niż przywódca zbójów Znad Wody) w jednej osobie, bo tak nazywa siebie orkowaty łotr, który, jak podejrzewa Frodo, udusił Cosima Sackville-Bagginsa (późniejszego Lotho). Po wymianie "uprzejmości" dochodzi do krótkiego pojedynku, w którym Frodo zabija Sharkeya. Podczas gdy hobbici rozprawiają się z Wodzem, Nad Wodą rozgrywa się bitwa, w której ginie 50 zbójów, a Pippin zabiwszy własnoręcznie pięciu, odnosi rany. Ciekawe, że w jednej z późniejszych wersji cała Bitwa Nad Wodą ogranicza się do zastrzelenia jedynie sześciu zbójów, którzy nie podporządkowują się Frodowi, wzywającemu ich do poddania się. Hobbici nie ponoszą natomiast żadnych strat.
Na koniec wydarzeń w Shire, jak pamiętamy z Władcy, Saruman ginie zasztyletowany przez swego sługę, Smoczego Języka, którego z kolei dosięgają hobbickie strzały. Ostatni rozdział powieści napisany został bez większych wahań. Różnice polegają głównie na tym, że niektóre szczegóły pojawiły się dopiero później. I tak, np. w pierwszym tekście nie ma mowy o uwolnieniu z Lochów Fredegara Bolgera czy o ściganiu zbójeckich niedobitków przez Merry'ego i Pippina. W Shire następuje okres odbudowy i porządków, który przeradza się w rok szczęścia i dobrobytu. Sam żeni się z Różą Cotton, po czym wprowadzają się do Froda.
Ten jednak nie może być w pełni szczęśliwy. Czuje, że nadszedł jego czas. Wraz z elfami, Gandalfem (pierwsze teksty nie mówią nic o Pierścieniach na ich palcach) oraz z Bilbem, wyrusza w podróż za Morze. Sam, Merry i Pippin obserwują oddalający się statek. Tak kończy się Władca Pierścieni. Nie koniec to jednak historii tego dzieła. Wielu fanów Tolkiena wie, że słowa Sama ,,Ano, wróciłem" wcale nie miały zakończyć książki. Profesor napisał bowiem Epilog, który ostatecznie jednak (za namową przyjaciół) nie ukazał się w druku. Sauron Defeated prezentuje ów Epilog, zresztą w dwóch wersjach.
Spotykamy w nim Sama, kilkanaście lat później, w otoczeniu swych dzieci. Z ich wspólnej rozmowy dowiadujemy się o późniejszych losach członków Drużyny Pierścienia. Sam ujawnia też, że otrzymał list od Aragorna, w którym informuje, że przejeżdżał będzie wkrótce przez Shire i pragnie zobaczyć Sama i jego rodzinę. Całość kończy scena, gdy Sam z Różą stoją przed swoim Bag End, patrząc w gwiazdy. Gdy w końcu wchodzą do domu, Sam słyszy szum morza. |
|